Jeszcze chwila...

Nie uciekaj przed kijem – zabierz go!

Niektórzy ludzie wola umrzeć niż pomyśleć. A niektórzy tak robią – stwierdził Bertrand Russel. Można ująć to mniej dramatycznie. Są ludzie którzy wolą dać się obrażać i oszukiwać niż zaryzykować bycie niegrzecznym. We własnej lub cudzej opinii, to bez znaczenia.

Między byciem grzecznym a byciem sobą w pewnych sytuacjach istnieje przepaść, która determinuje całkowicie jakość życia – związków i relacji. Dobrze jest wiedzieć, że można ją przeskoczyć – dobrze jest wiedzieć  jak to zrobić.

Uczestnicy wychodzący z naszych zajęć mówią mi często, że gdyby wiedzieli wcześniej, iż istnieje wiedza, jaką właśnie posiedli, to zapisaliby się na warsztaty dawno temu i ich życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Opowiem Ci zatem pewną historię, która być może choć trochę wyjaśni to, czym się zajmujemy.

Historia

Dawno, dawno temu, w bardzo porządnym domu, w bardzo porządnej rodzinie, zwykło się jadać bardzo porządne wspólne radosne niedzielne obiady. I nikt nie oponował Pani Domu, bo wyszłoby na jaw, że jest nieporządny. Obiady miały swój scenariusz aprobat, gestów i zachowań głoszących chwałę Pani i jej Rodzinie. Każda próba odstępstwa od normy była karana z całą surowością przez Panią. A repertuar sapnięć,  omdleń,  spojrzeń pełnych łez i wyrzutu miała iście pokaźny.

Obiady były ważne dla Pani. Pokazywały, jak jest dobrze i radośnie. A nie było. Mąż i Syn – czynni alkoholicy wyprawiali różne brzydkie psoty, a i reszta rodziny nie stawała na wysokości zadania. Córka związała się z nieodpowiednia partią. Synowa była jakaś nie taka… a obiady trwały. I nie były radosne. Znamy? A najgorsze miało nadejść. Na obiadach zaczął pojawiać się ZŁY. Miał własne zdanie, mówił to co myślał i mieszkał z córką. Tak – to ta nieodpowiednia partia. Trzeba było działać! Świat Pani musi trwać… musi!

Wyobraź sobie, że jako młody student lub studentka jesteś na niedzielnym obiedzie w domu matki swojego partnera lub partnerki i nagle w najmniej spodziewanym momencie słyszysz od niej znienacka: Ja myślę że mnie nie lubisz. Stanowi to, w połączeniu z oskarżycielskim spojrzeniem, stanowi komunikat trudny do przełknięcia. No bo co możesz zrobić? Wszyscy patrzą. Potwierdzisz? Wyjdzie na to że nie lubisz gospodyni, a obiadek wcinasz… wszyscy się obrażą. Zaprzeczysz? Zaczniesz się kajać i gorąco przepraszać? Poczujesz się jak szmata. W obu przypadkach niezależnie, co zrobisz, jesteś pod kreską. Tak działa dobrze zaplanowana manipulacja… Cel? Trudno powiedzieć na pewno. Może zniechęcenie do kontaktów z córką, a może małpia złośliwość? W toksycznych mózgach roi się od paranoi. Co robić?

Rozwiązanie

Jest taka stara, chyba buddyjska historia. Mistrz mówi do ucznia: Zadam ci pytanie, ale jak odpowiesz, to walnę cię kijem, a jak nie odpowiesz, to walnę cię kijem. Co ma zrobić uczeń, aby zdać egzamin? No oczywiście zabrać ten kij, wyjść poza schemat, myśleć samodzielnie. Nasz przypadek opiera się na podobnych zasadach.

Pytanie, czy stwierdzenie: Nie lubisz mnie – nie ma na celu wyjaśnienia sobie wzajemnych relacji, bo takich rzeczy nie robi się na forum publicznym. Jest to ordynarna próba wpędzenia w zakłopotanie. Jeżeli to wiemy, możemy reagować adekwatnie, czyli przede wszystkim nie odpowiadać. Nie wchodzić w dyskusję na polu przewidzianym dla naszej porażki. Zabrać ten kij…

Sensowna wydaje się tutaj Technika Lustra, czyli pytanie tej samej treści: A czy Pani lubi mnie? – postawienie w tej samej sytuacji, zakłopotanie, wstyd, zerwanie maski, czy odsłonięcie kart. Wszyscy patrzą – Pani czerwieni się i blednie, bąka coś pod nosem… Reszta dnia mija spokojnie. Wysłany został bowiem jasny  komunikat: Wiem w co grasz, nie próbuj więcej bo się sparzysz. A dla manipulatora utrata anonimowości jest porażką, karą i największym zagrożeniem. W rzeczywistości są słabi i przerażeni, dlatego udają mocnych i pewnych siebie. Ale to blef. Łatwy do sprawdzenia.

Liczba technik manipulacji jest ograniczona i policzalna. Chodzi o to aby nauczyć się je rozpoznawać i dobierać odpowiednie sposoby reagowania. To dosyć proste i wymaga odrobiny wprawy. Trzeba tylko wiedzieć, co się dzieje i znać odpowiednie techniki – i tego właśnie uczę. Chętnie nauczę i Ciebie.

[button color=”green” size=”medium” link=”https://ipsi.pl/antymanipulacja/” ]Zgłoś się na “Antymanipulację”[/button]