Czym różni się myślenie od myślactwa? Kiedy warto poświęcić uwagę na refleksję, a co dzieje się, kiedy jej brakuje? Jak osiągnąć stan równowagi? Odpowiada Wojciech Eichelberger na łamach Charakterów:
By doświadczyć tego, że nie jesteśmy tylko mózgiem, potrzebujemy najpierw zdystansować się choć trochę od rozgadanego jarmarku w naszych głowach. Trzeba go stopniowo wyciszyć, by usłyszeć najważniejsze potrzeby, uczucia i aspiracje. To nie znaczy, że mamy oduczyć się myślenia. Ale trzeba umieć odróżniać myślenie od „myślactwa”. Myślenie to uporządkowany proces, uruchamiany pytaniem czy wątpliwością i prowadzący do rozwiązania. Gdy je znajdujemy, kończy się proces myślenia na dany temat. Zaś „myślactwo” to bezładna, bezcelowa, samoistnie zapętlająca się gonitwa myśli, wyobrażeń i skojarzeń – czytaj dalej.