Jeszcze chwila...

Słowo na czas epidemii

Drodzy obecni, przeszli i przyszli klienci IPSI – a także sympatycy i obserwatorzy!

Przede wszystkim życzę Wam spokoju, opanowania i optymizmu. W tej sprawie oferuję Wam mój krótki, urealniający i optymistyczny ciąg myślowy:

> Po pierwsze proszę Was o bezwzględne stosowanie się do zaleceń Służby Zdrowia i przepisów wprowadzanych przez rząd. W sytuacji epidemiologicznej nawet nadmiar ostrożności nie zawadzi.

> Po drugie pamiętajmy, że mimo przewalającej się w mediach katastroficznej wrzawy, a czasami wręcz histerii, w istocie nie ma się czego bać. Bo nadzwyczajne środki ostrożności nie zostały wprowadzone dlatego, że mamy do czynienia z chorobą wyjątkowo groźną dla życia, lecz w celu uniknięcia zapaści Służby Zdrowia.

> Z dotychczas opublikowanych statystyk wynika, że 80% z nas może przejść chorobę bezobjawowo lub w domu, jak przeziębienie lub grypę. Ale niestety 15% z nas – szczególnie tych z osłabionym lub chorym układem oddechowym – może wymagać pomocy lekarskiej lub dłuższej hospitalizacji. Ich życie też nie jest zagrożone – pod warunkiem, że nie zabraknie personelu medycznego i respiratorów.

> Naprawdę zagrożonymi ma prawo i obowiązek poczuć się około 5% z nas, czyli ludzie 60 i 70 plus. Szczególnie ci chorujący na przewlekłe choroby. Dlatego trzeba ich strzec jak oka w głowie i izolować jak najdłużej od wszystkich potencjalnych nosicieli.

> Bierzmy pod uwagę to, że prawdopodobnie wszyscy powinniśmy wcześniej czy później przejść tę chorobę, aby nasz układ odpornościowy nauczył się zwalczać jej wirusa. Oczywiście nie dotyczy to osłabionych różnymi dolegliwościami seniorów, którzy muszą cierpliwie czekać na  szczepionkę lub skuteczny lek.

> Bardzo poważny kłopot z tym wirusem polega na tym, że jest niezwykle zaraźliwy – potrafi 2 tygodnie nie dawać objawów i zarażać. Niestety również długo wytrzymuje poza organizmem chorego czy nosiciela. Gdybyśmy więc nie stosowali się do zaleceń i przepisów, moglibyśmy doprowadzić do tego, że kilka, a kto wie czy nie kilkanaście milionów, Polaków chorowałoby jednocześnie, co kompletnie zablokowałoby naszą ofiarną Służbę Zdrowia.

> Dlatego bać się, troszczyć i modlić powinniśmy się nie o siebie, lecz przede wszystkim o kondycję i zdrowie naszej zdziesiątkowanej, niedoinwestowanej i sfrustrowanej kadry lekarzy, pielęgniarek, salowych i ratowników, by ci – ofiarnie, ponad siły i za marne pieniądze pracujący ludzie – mogli podołać wszystkim swoim obowiązkom i nie zaczęli sami masowo chorować. Dotyczy to również, choć w mniejszym stopniu, wszystkich służb i instytucji państwa.

> Dobra wiadomość jest taka, że troska o Służbę Zdrowia jest w tym wypadku tożsama z troską o siebie i najbliższych.

> Tak więc wszystkie restrykcje, rady i przepisy dotyczące naszych zachowań w czasie epidemii służą przede wszystkim temu, byśmy ustawili się w jak najdłuższej kolejce zarówno do samodzielnego chorowania w domach, jak i do lekarza – a w najgorszym przypadku w kolejce do szpitala. Bo inaczej nie tylko Służba Zdrowia nam się zawali, ale także ekonomia, państwo, a nawet jego bezpieczeństwo.

> Widać z tego, że stosowanie się do zaleceń i przepisów ma również swój ważny wydźwięk patriotyczny.

> Z tego samego powodu ważne jest, abyśmy pracowali i nie wystrzegali się obsesyjnie zawodowych i prywatnych kontaktów z innymi ludźmi. Wystarczy tylko dbać o zachowanie zalecanych środków i technik ostrożności.

> Więc jeszcze jedna dobra wiadomość: dbanie o własną pracę i zarobki, świadczenie usług dla innych i wywiązywania się z umów jest jednocześnie dobre i konieczne, zarówno dla nas, jak i dla państwa. Jak nigdy dotąd potrzebna nam jest solidarność w rozsądku i dyscyplinie, ale także ofiarne wspieranie się w bezpiecznie zorganizowanej, wydajnej pracy i nieskąpienie pomocy potrzebującym.

> IPSI będzie organizować swoją pracę i postępować w zgodzie z tym przekonaniem. Wkrótce na naszej stronie i profilu FB zamieścimy informacje na ten temat.

 

Wojciech Eichelberger                                             Warszawa, 16.03.2020